Krwiste i soczyste, czyli steki w najlepszym wydaniu

Krwiste i soczyste, czyli steki w najlepszym wydaniu

Steki to absolutny klasyk w restauracyjnym menu i prawdziwa gratka dla mięsożerców. Mało kto nie doceni porządnego kawałka dobrego mięcha. Odpowiednio przyrządzony to kulinarna uczta, która zostaje w pamięci na dłużej.

Smak, struktura i sposób obórki sprawiają, że steki są nie lada wyzwaniem dla kucharzy i rarytasem dla fanów mięsiwa. Obok nich nie przejdą obojętnie zarówno koneserzy, prawdziwi znawcy tematu, którym już dawno przestały imponować rzucane w przestrzeń hasła o marmurkowatości i stopniach wysmażenia, jak i nieco bardziej pospolici zjadacze chleba.

Restauracje traktują steki nie tylko jako danie, ale jako wizytówkę jakości wołowiny, bo to właśnie dobór mięsa robi największą różnicę. Im jego jakość jest wyższa, tym łatwiej o przyrządzenie dania, które zwali z nóg największego z wielbicieli steków. Warto zajrzeć na różne zakątki globu, skąd pochodzi wołowina o unikalnym smaku i teksturze.

Kluczem do perfekcyjnego steka jest jakość mięsa. Im lepszy kawałek, tym bardziej soczysty efekt na talerzu. Sposób hodowli, dieta bydła oraz dojrzewanie mięsa to aspekty, które mają ogromny wpływ na końcowe danie. Wołowina z farm, gdzie bydło pasie się swobodnie, z reguły ma lepszy smak i bardziej soczystą strukturę. Proces dojrzewania to kolejny etap, który decyduje o intensywności smaku. Dry aging, czyli dojrzewanie na sucho, daje głębszy smak i bardziej aksamitną teksturę, choć wymaga czasu i specjalnych warunków. Z kolei wet aging, czyli dojrzewanie na mokro, to szybsza metoda, która skutkuje subtelniejszym smakiem. Wśród miłośników steków obydwie metody mają swoich zwolenników.

Cięcie mięsa to kolejny aspekt, który robi różnicę. Ribeye, filet mignon, T-bone - to klasyki, ale są też inne elementy godne uwagi, jak Bavette, Flank czy Picanha. Każde cięcie ma swój charakter i najlepiej pasuje do konkretnego sposobu obróbki. Kluczowe jest też prawidłowe przygotowanie. Mięso powinno dojść do temperatury pokojowej, potem można je potraktować wysoką temperaturą na patelni lub grillu. Technika sous-vide daje genialny efekt, a smażenie na maśle klarowanym lub łoju wołowym tylko podkręca smak.

Wybór wołowiny to nie lada sztuka. Wagyu z Japonii i Stanów Zjednoczonych słynie z marmurkowatości i soczystości, argentyńska wołowina także ma intensywny smak, a australijska (zwłaszcza Black Angus) wyróżnia się równowagą między mięsem a tłuszczem. Brazylijska wołowina (na przykład Nelore) to mięso o intensywnym smaku, idealne na grilla, a europejskie klasyki, jak Chianina z Włoch czy Retinta z Hiszpanii, to rarytasy dla koneserów.

Na znaczeniu zyskuje obecnie mięso premium, które wyróżnia się jakością i zachwycającym smakiem. Taka wołowina to gwarancja kulinarnych doznań na najwyższym poziomie. Nic dziwnego, że tego rodzaju soczyste, kruche, delikatne mięso ma licznych wielbicieli pomimo ceny, która przeważnie jest wyższa. Mimo to, jest to inwestycja, która się zwraca, przyciągając gości poszukujących niepowtarzalnych smaków i unikalnych dań wykraczających poza to, co jadamy na co dzień.

W kwestii przypraw najczęściej wystarcza sól i pieprz, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dorzucić marynaty lub sosy, jak pieprzowy, bordelaise czy chimichurri. Do tego salsa, grillowane warzywa czy sałatka i mamy komplet.

CAŁY ARTYKUŁ <KLIKNIJ TUTAJ>