Przez żołądek do łóżka?
Afrodyzjaki, których nazwa nie bez powodu pochodzi od imienia greckiej bogini miłości i piękna - Afrodyty, to dodatki i przyprawy wzmacniające smak potraw, nastrój, podnosząc libido. Oprócz popularnych truskawek, czekolady czy banana możemy do nich zaliczyć różnego rodzaju owoce morza, papryczkę chili oraz surową rybę. To produkty często wykorzystywane w kuchni azjatyckiej. Nie dziwi więc, że na romantyczną kolację w walentynki bardzo często wybieramy restauracje japońskie, serwujące sushi. Jakie dania zamówić, aby wzbudzić pożądanie ukochanej osoby? Co oprócz składników pobudzi naszą fantazję? Posłuchajmy rad szefa kuchni warszawskiej restauracji Sakana.
Ponad połowa Polaków w walentynki zamierza zjeść kolację z ukochaną osobą. Część z nas zostanie w domu, aby samodzielnie przygotować posiłek dla partnera, inni wolą wyjść do restauracji, aby tam uczcić święto zakochanych. Chcąc rozgrzać atmosferę i rozpalić płomień w związku, warto sięgnąć po orientalne dania, takie jak sushi, ponieważ owoce morza i surowa ryba to jedne z bardziej skutecznych, naturalnych afrodyzjaków. Obecność fosforu, wapnia, jodu, żelaza, witaminy B i glikofosforanu sprawia, że czujemy ekscytację i zwiększone podniecenie. Co ciekawe, właśnie te witaminy i minerały można znaleźć w większości stworzeń zamieszkujących morza - szczególnie skorupiakach, które są tak chętnie wykorzystywane przez Japończyków. Do tego wysmakowany sposób podania oraz możliwość dzielenia się kęsami jedzenia pobudza nas i wpływa na wszystkie nasze zmysły.
Powiedzenie "przez żołądek do serca" jest trafione, zwłaszcza podczas obchodów święta miłości. Tego dnia warto wybrać jedzenie obfitujące w afrodyzjaki, stąd popularność sushi. Można je przygotować samodzielnie, wtedy rolowanie ryżu i dobieranie swoich ulubionych dodatków, a następnie zawijanie ich w płaty wodorostów nori będzie ciekawą i przyjemną aktywnością dla pary. W Walentynki wiele osób wcale nie używa pałeczek, ponieważ sushi jedzone palcami i karmienie swojego partnera świetnie sprawdza się jako kulinarny afrodyzjak. W Polsce mamy dużo luźniejsze podejście do rytuału jedzenia sushi. Japończycy są w tym względzie niezwykle zasadniczy - nie podaje się tam wasabi, bo to chef szykujący nigiri wie, ile przy jakiej części danej ryby powinno się znaleźć japońskiego chrzanu. Z kolei sos sojowy służy tam do lekkiego muśnięcia ryby, nie moczy się w nim ryżu, który szybko absorbuje intensywny słony aromat tego dodatku. Jakie dania wprawią więc zakochanych w dobry nastrój 14 lutego?
- Poza klasycznymi pozycjami z menu w postaci maków, nigiri czy sashimi w święto zakochanych polecałbym coś wyjątkowego - warto skosztować ostryg, które są też silnym afrodyzjakiem. W naszej restauracji sprowadzamy je z Francji i serwujemy w towarzystwie cudownych cytrusowych, lekkich i rześkich aromatów. Do tego podajemy nieco pikantniejszy topping, który doprowadza kubki smakowe do eksplozji. Inną, ciekawą propozycją jest tuńczyk błękitnopłetwy, w którym wyróżniamy 3 części - każda smakuje i wygląda zupełnie inaczej ze względu na zróżnicowaną zawartość tłuszczu, ważnego nośnika smaku. Cześć chudą (z japońskiego akami - polędwica, grzbiet) serwujemy z sosem Tsuyu Truflowym z tartą ze świeżą truflą. Przeciwwagą dla tej propozycji będzie miseczka tatara z części brzusznej, tłustej (nazwa japońska - toro) z odrobiną czarnego maślanego kawioru z jesiotra - opowiada Bartosz Leszczyński, szef kuchni w restauracji Sakana Browary Warszawskie.
- Pamiętajmy o oczyszczeniu kubków smakowych pomiędzy kosztowaniem różnych rodzajów kulinarnych afrodyzjaków. Po każdym powinno się jeść marynowany imbir. Co ciekawe on także jest naturalnym afrodyzjakiem - ze względu na zawarty olejek eteryczny, który działa na organizm stymulująco i rozgrzewająco. Warto pikantne dania, ponieważ nic lepiej nie rozgrzewa niż chili, które wzmacnia smak i pobudza zmysły, a przede wszystkim wpływa na wytwarzanie hormonów szczęścia - endorfin - dodaje Leszczyński.
Niektórzy pasjonaci kuchni japońskiej poszukują nowych wersji tradycyjnych dań lub wyjątkowych składników. Miłośnicy wrażeń ekstremalnych, w ramach afrodyzjaku, używają japońskiej rozdymki, czyli ryby Fugu. Dobrze i bezpiecznie przygotowana jest pyszna, jednak wystarczy jeden błąd kucharza i może zmienić się w truciznę. Zawiera ona bowiem śmiertelną dla ludzi tetrodotoksynę, która na nieco rozgrzewać i odrętwiać, a w małych ilościach stanowi silny afrodyzjak. Ten przysmak dodatkowo zapewnia porcję wyjątkowych wrażeń kulinarnych i zastrzyk adrenaliny.
Jeśli chodzi o słodkości, walentynkowe menu warto poszerzyć o orzechy, miętę czy uznawane od starożytności za afrodyzjak owoce, takie jak: ananas, mango czy figi.
- Figami zajadli się już starożytni Grecy i Rzymianie, którzy doceniali ich słodki smak i niezwykłe działanie podnoszące libido. W restauracji Sakana Browary Warszawskie dla zakochanych przygotowaliśmy sernik mango oraz lody figowe, które robimy ze świeżych owoców z dodatkiem mięty. Chociaż ciekawostką kulinarną jest także chrupiący węgorz w formie deseru. Podajemy go w towarzystwie foie gras i starannie posiekanej dymki skroplonej słodki sosem - mówi szef kuchni tej restauracji.
Podsumowując, naukowcy do tej pory spierają się, czy naturalne afrodyzjaki mają faktycznie tak szczególne działanie, jakie przypisujemy im od wieków. Jednak nie da się zaprzeczyć, że zawarte w nich mikroelementy i witaminy mają pozytywny wpływ na nasz organizm. Zresztą, wzmacniają smak i nadają wyjątkowości daniom. A przecież, zwłaszcza w Walentynki, poszukujemy unikatowych doznań smakowych i dań, które nas oczarują.