Śniadanie na dobry start

Śniadanie na dobry start

Aromatyczna szakszuka, dobrze wypieczony chleb z dodatkiem kremowego masła, sycące grzanki czy słodkie racuchy. Mawia się, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Dlaczego? Smakuje wyśmienicie o każdej porze.

Jestem szefową kuchni w barze śniadaniowym Ranny Ptaszek na krakowskim Kazimierzu, jak to się dzisiaj mówi - w śniadaniowni. To malutkie miejsce prowadzę od ośmiu lat z moją córką Zosią, również szefową kuchni. Nasz bar śniadaniowy powstał z tęsknoty za miejscem z późnym śniadaniem, ze śniadaniem w południe, po piętnastej, ale także za śniadaniem o świcie. Nie było takiego miejsca, więcej, wszystkie śniadaniowe menu kończą się zwyczajowo na jedenastej, góra dwunastej. Nigdy nie udało nam się wyżebrać śniadania po tej magicznej godzinie, jakby chęć na jajko na miękko znikała co do minuty właśnie w południe.

Zaciekawiło nas to zjawisko i wymyśliłyśmy "śniadanie przez cały dzień". I sprawdziło się! Jesteśmy dumne, że przyczyniłyśmy się do propagowania trendu na śniadania, przynajmniej w Krakowie. Teraz takich miejsc jest wiele, ba, nawet bary z alkoholem zaczynają dzień od oferty śniadaniowej.

Piszę ten tekst w długi deszczowy weekend. Za nami ulewy, ale też obfitość warzyw i owoców. Wróciłam z targu i przyniosłam do domu pełne siatki wszelakiego jesiennego dobra. Zrobię z nich to, co jest w naszej śniadaniowej karcie: talerzyk z puchatym tofu, pieczonymi paprykami i bakłażanami, pomidorami w oliwie z dużą ilością czosnku, mnóstwem świeżych ziół, dymki i orzechów laskowych. Choć waham się, czy jednak nie zrobić czegoś także z kurkami. Trend "sezonowo i od rolnika" wydaje się mocno ugruntowany w świadomości gości, choć w niektórych śniadaniowniach pomidory są męczone w daniach nawet zimą.

My, świadomi szefowie i szefowe kuchni, dbamy o to, skąd pochodzi jedzenie, które zmienia się w pyszne śniadanie. Ważne są lokalne i certyfikowane produkty, jak np. sery, miody, oleje tłoczone na zimno, owoce, warzywa, dobre pieczywo. Nasi goście oczekują, że sadzone jajka w szakszuce są najwyższej jakości i pochodzą od szczęśliwych kur, konfitura mirabelkowa to nasz wyrób z własnoręcznie zebranych śliwek, a zioła pochodzą prosto z ogródka. Zresztą coraz więcej śniadaniowni właśnie takie dopiski zamieszcza na dole menu: pochodzenie składników, podziękowania dla małych manufaktur, gospodarstw i ludzi, których pasją jest wytwarzanie najwyższej jakości produktów.

Fascynacja kopenhaską kuchnią trwa już od kilku dobrych lat i być może jeszcze mocniej zagości na naszych stołach i w sercach, choćby za sprawą kultowego serialu na popularnej platformie streamingowej, w którym szalone życie czołowego bohatera i zarazem nietuzinkowego szefa kuchni, Marcusa, zapełnia już trzeci sezon. Wspomniany bohater reprezentuje podejście do śniadań, które można określić mianem "kulinarnego hygge". Co oznacza ten ukuty w Danii termin? To pochwała prostoty, która daje harmonię. Wypisz wymaluj proste, skandynawskie śniadanie! A więc dobrze wypieczony ciemny chleb, kremowe słone masło, ser i dżem. Niby nic, a tak wiele! Do polskiego śniadaniowego menu zawędrowały tradycyjne, holenderskie smorrebrod (dosł. "posmarowany chleb"), czyli kanapki na cienkim, ciemnym chlebie posmarowanym masłem z różnego rodzaju dodatkami na wierzchu, zawsze z taką ilością, aby ten chleb całkowicie przykryć. Jest kilka tradycyjnych przepisów na sm?rrebr?d: karrysild (śledź w słodkim curry) czy rulep?lse (pieczony, rolowany boczek). W kompozycjach ważne są dodatki ? marynowane warzywa i owoce, sosy, świeże zioła. Możliwości tworzenia sm?rrebr?d są nieograniczone, dlatego polskie wersje tych kanapeczek mają składniki regionalne i oczywiście sezonowe, jak np. marynowane buraczki czy owczy bundz.

CAŁY ARTYKUŁ <KLIKNIJ TUTAJ>