Tejo - tu wino smakuje najlepiej
Tejo to jeden z tych regionów w Portugalii, gdzie atmosfera sprzyja celebracji wina. Spokojniejszy tryb życia, przywiązanie do lokalnych tradycji i autentyczna pasja do winiarstwa sprawiają, że spotkania przy winie są tutaj jeszcze bardziej wyjątkowe.
Przestroga na początek - winiarze są tutaj bardzo gościnni, a jeśli spotkania z nimi odbywają się w porze lunchu czy też kolacji, to wtedy jeszcze łatwiej zapomnieć o innych planach - nawet jeśli tym planem jest odwiedzenie kolejnej winnicy oddalonej o kilka lub kilkanaście kilometrów.
Odpowiednie podejście
Bardzo często jest tak, że na sposób w jaki odbieramy wino, wpływają okoliczności samej degustacji. Nie wspominając już nawet o naszym nastawieniu, poziomie zmęczenia czy najzwyklejszym uczuciu pragnienia, które przy okazji pobytu w cieplejszych krajach, towarzyszy nam przecież częściej. Portugalczycy wiedzą jednak, jak sprawić, by wszystkie okoliczności degustacji stały się bardziej sprzyjające.
Najlepsze na start
Nie da się ukryć - rozpoczęcie wizyty w winnicy od wina musującego od razu nastraja bardziej pozytywnie. Szczególnie, gdy są to wina wytwarzane metodą tradycyjną. Takie musiaki znajdziemy miedzy innymi w Quinta da Lagoalva, który to producent bazuje na połączeniu lokalnych winogron - białego szczepu Arinto i czerwonej odmiany Alfrocheiro.
Bardzo udane "blanc des noirs" czyli białe z czerwonych szczepów Castelao tworzy Quinta do Casal Branco.
A jeśli lubicie musujące pinot noir to w Tejo też potrafią zrobić je na bardzo wysokim poziomie i tu odsyłamy do producenta Casa Cadaval. Wiele musujących perełek można znaleźć w Tejo i udowadniają one, że współczesne winiarstwo w Portugalii jest nie tylko na bardzo wysokim poziomie, ale uważnie obserwuje bieżące trendy i szuka wśród nich dla siebie miejsca. Co ważne, lokalni enolodzy nie rezygnują przy tym z przywiązania do endemicznych odmian winogron.
Portugalskość na co dzień
To, co jednak jest najlepsze podczas spotkań z winiarzami, to ich naturalność i nieskrywana pasja do wina - wina, które oczywiście jest dla nich bardzo ważne, ale należy pamiętać, że jest też po prostu elementem codzienności, czyli spotkań z bliskimi w przyjacielskiej atmosferze i wspólnych posiłków. I właśnie dlatego na długo zapadają w pamięć degustacje win połączone z lunchem czy też kolacją, kiedy zaczynamy czuć coś, co można nazwać portugalskim stylem życia. To taka mieszanka otwartości, serdeczności, przywiązania do rodziny i miejsca pochodzenia, a także utożsamienie ze wspólnotą lokalną, która przejawia się i w sposobie zachowania, i w tematach rozmów.
Naturalna integracja
Przyjemny lunch w lokalnej restauracji w miasteczku Sardoal, gdzie widać było, że wszyscy w okolicy się znają, a jednocześnie są szczerze zainteresowani, kto tym razem ich odwiedził, był aż tak udany przede wszystkim dlatego, że zostaliśmy tam zaproszeni przez członków rodziny, która zajmuje się zlokalizowaną nieopodal winnicą Quinta do Côro. Degustacja czerwonych win z linii Côro Reserva oraz Private Collection, w której znajdują się zarówno blendy, jak i wina monoszczepowe - i to zarówno z odmian lokalnych (np. Touriga Nacional), jak i międzynarodowych, wśród których najbardziej zapadły w pamięć Syrah i Cabernet Sauvignon - zrobiła niesamowite wrażenie w dużej mierze dlatego, że odbyła się w towarzystwie smakowitych lokalnych dań mięsnych i zabawnych, nie zawsze związanych z winem, rozmów przy stole.
Nie mniej przyjemnie spędzało się czas w porze kolacji. W restauracji Oh!Vargas w Santarém mieliśmy okazję spróbować zarówno popularnego tutaj dorsza (bacalau) w towarzystwie sałatki warzywnej, jak i przepyszną lokalną wołowinę, by przekonać się, jak dobrze poszczególne potrawy komponują się z białymi i czerwonymi winami od Parras Wines.
Mięso wołowe jest bardzo ważnym elementem kuchni portugalskiej - gdy chcieliśmy spróbować czegoś lokalnego, niemal wszędzie rekomendowano nam właśnie na różne sposoby przyrządzoną wołowinę. I trudno się nie zgodzić - w restauracji Taberna do Quinzena było równie smakowicie.
Magiczna atmosfera
Jeszcze inne - ale również pozytywne i zapadające w pamięć - doświadczenia wiążą się z wizytami w winnicach, gdzie znajduje się też większa przestrzeń do organizacji spotkań. Takim miejscem jest m.in. Quinta da Ribeirinha, zarządzana dzisiaj przez kolejną generację rodziny Cândido - rodzeństwo Marianę i Ruiego.
O tym, jak wielką pasją obojga jest wino, przekonujemy już po kilku minutach rozmowy, ale bardzo szybko okazuje się, że nie mniejszą ich pasją są kulinaria. Degustacja tanicznej, beczkowanej Tourigi Nacional w połączeniu z lokalnym, podawanym na jednej patelni, mięsno-warzywnym daniem, to prawdziwa uczta dla zmysłów. Takie lunche mogą trwać i trwać, podobnie jak kolacje - nawet te w restauracjach, które mają jednak określone godziny otwarcia. Niekiedy można wręcz odnieść wrażenie, że przez to, że w Portugalii kilkunastominutowe spóźnienie jest czymś naturalnym, to naturalnie wszędzie można zostać też dłużej, bo przecież niewiele rzeczy jest ważniejszych niż spotkanie przy winie.
Wino, jedzenie, ludzie, miejsce, atmosfera - to czynniki, które odpowiednich proporcjach składają się na niezapomnianą przygodę enoturystyczną. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie je ze sobą harmonijnie zestawić, ale chyba najlepiej łączy je szczerość, autentyczność i otwartość ludzi, którzy wino tworzą i z winem pracują. Podróżując po winnicach w regionie Tejo, doświadcza się tego na każdym kroku.
Jak dojechać
Do regionu Tejo z lotniska w Lizbonie możemy dostać się bardzo szybko. Jadąc samochodem na północ, po około 30 minutach znajdziemy się już w jego granicach, a w niecałą godzinę dotrzemy do miasta Santarém - to największa miejscowość w tej części Portugalii, określana często mianem stolicy portugalskiego gotyku. Jest to też miejsce, gdzie rozpoczęła się rewolucja goździków, która w 1974 r. doprowadziła do obalenia dyktatury Marcela Caetana.
Alternatywą dojazdu do Santarem, ale też bardziej na północ położonego historycznego miasta Tomar są pociągi, które kursują stosunkowo często. Można wybrać te tańsze regionalne - wtedy podróż zajmie nam ok 1,15h lub intercity, które dojedzie do Santarem w 35 minut.
Santarém - ze swoim spokojnym trybem życia - jest miejscem, gdzie na pewno warto spędzić trochę czasu. W szczególności trzeba odwiedzić położony na wzgórzu punkt widokowy "Jardim das Portas do So", skąd rozpościera się widok na rzekę Tag (port. Tejo) i pola upraw, w tym także winorośli. Rzeka Tejo nie tylko dzieli region na strefy terroir (Bairro, Campo, Charneca), lecz także wpływa na mikroklimat regionu. Tejo ma bogatą i różnorodną historię winiarską. Podczas podróży warto odwiedzić zarówno malowniczo położone większe majątki ziemskie, jak i mniejsze winnice, które pieczołowicie dbają o jakość wytwarzanych win.
Więcej informacji: www.winazTejo.pl
Fot: Wina z Tejo
Tekst powstał przy współpracy z Winami z Tejo