Catering świąteczny
Święta Bożego Narodzenia to czas wyjątkowy, pełen magii, prezentów, spotkań w gronie najbliższych nam osób przy suto zastawionym stole. Szczególnie dzieci czekają, aby otworzyć przywiezione przez Mikołaja, prosto z bieguna północnego, prezenty. Dla dorosłych natomiast czas przedświąteczny to najczęściej wyzwanie równe ze wspinaczką na Mount Everest. Logistyczny horror. Masakra planowania i robienia zakupów w wypełnionych rozgorączkowanymi ludźmi centrach handlowych. Każdy z nas podejmuje co roku karkołomne wyzwanie, aby właśnie te konkretne święta były wyjątkowe. Inne niż ostatnie. Urozmaicamy nasze potrawy, kupujemy nowe dekoracje świąteczne, staramy się jeszcze ładniej przystroić wigilijny stół.
Dla mnie jako szefa kuchni jest to wzmożony okres w pracy, a dodatkowe obowiązki związane z organizacją świąt w domu lub planowanie wyjazdu do rodziny potęguje nagromadzenie stresu.
Od kilku lat na polskim ryku gastronomicznym rozwinęła się spora gałąź cateringowa, która bardzo stara się sprostać coraz to większym oczekiwaniom konsumentów. W swoim portfolio posiadają przekrój dań na każdą okazję i w różnych wariantach cenowych.
W obecnych czasach pędzącej inflacji oraz wysokich cen prądu, opału, diesla, benzyny, a przede wszystkim szukania oszczędności na każdym kroku, warto sobie pewne kwestie przewartościować i dobrze przeliczyć. Myślę, że wiele osób miało doświadczenie organizowania przyjęć rodzinnych w domu, chcąc w ten sposób zaoszczędzić parę złotych. Siadając po imprezie przy domowej buchalterii, często wychodziło inaczej i nastrój świąteczny pryskał jak bańka mydlana.
W moim odczuciu słuszne jest powiedzenie "mniej znaczy więcej", co ma odzwierciedlenie w planowaniu świątecznych wydatków. Tu warto zapoznać się z menu cateringów i zaplanować sobie święta. Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości, to trzeba pamiętać, że w firmach pracują fachowcy, którzy nam doradzą, co najlepiej kupić i w jakich ilościach. Odpowiedzą na wszystkie pytania dotyczące alergenów żywnościowych i z jakich składników lub w jaki sposób są przygotowywane poszczególne dania. Nie musimy od razu kompletować wszystkich dań, ale np. najbardziej pracochłonne, takie jak pierogi czy sałatka jarzynowa. Zaoszczędzony czas możemy wykorzystać na pakowanie prezentów lub po prostu rozkoszowanie się świątecznym nastrojem z kubkiem gorącej czekolady w dłoniach.
Jeżeli boimy się zamawiania z cateringu, bo na przykład wcześniej tego nie robiliśmy lub nie było okazji przetestować umiejętności kucharzy, to możemy spróbować zamówić potrawy w swojej ulubionej restauracji. W okresie świątecznym już prawie wszystkie restauracje przygotowują oferty "wynosów" z opcją odbioru w Wigilię. Atutem sprawdzonej wcześniej restauracji jest zanany nam już smak szefa kuchni i gwarancja jakości, jaka była nam dostarczana przy wcześniejszych wizytach. Ja w swojej restauracji planowaniem menu zająłem się już w okresie wakacyjnym. Porównywałem oferty z lat poprzednich i tworzyłem nowe dania, które będą na czasie. W kuchni musimy dostosować logistykę do dodatkowej pracy, jaką musimy włożyć. Osobiście uruchamiam osobną zmianę, która przychodzi rano przed rozpoczęciem "mise en place" a la carte - tak aby nikt sobie nie wchodził w drogę. W rzeczywistości oznacza to dodatkowe godziny dla całego zespołu. Na szczęście mamy dużą świadomość wśród kucharzy i każdy zdaje sobie sprawę z sezonowości naszej pracy.
Aby nasza praca nie poszła na marne, każde z dań na wynos musi być odpowiednio spakowane. Jest kilka możliwości. Starą i sprawdzoną metodą jest pasteryzacja. Zupy, sosy i warzywa np. do ryby po grecku spakowane w taki sposób to gwarancja jakości. W obecnych czasach w kuchniach restauracyjnych korzystamy z metody pakowania próżniowego w przeznaczonych do tego workach. W taki też sposób pakujemy na wynos część dań, np. bigos lub łazanki z makiem.
Oczywiście nie wszystko da się tak spakować, gdyż odciśnięte powietrze z opakowania może zdeformować produkt w środku. W takich przypadkach używamy opakować zgrzewanych na ciepło. Takich samych, jak dania na wynos kupione w supermarketach. Wszystkie opakowania muszą być opisane, a każdy z opisów powinien zawierać: nazwę dania, alergeny żywnościowe, datę produkcji i datę spożycia. Dodatkową informacją powinien być sposób odgrzania lub, jeżeli danie jest w kilku opakowaniach, jak je połączyć. Dla nas to poważna sprawa. Chcemy w daniach na wynos dostarczyć jakości a la carte. W tym okresie wzmożonego ruchu, nasi goście sami muszą odbierać zamówione potrawy. W firmach cateringowych, które specjalizują się np. w dietach pudełkowych, dystrybucja będzie odbywać się tak jak do tej pory.
W tym całym świątecznym zgiełku myślę, że warto wspomnieć o tym, co modne. Od kilku lat silnie rozwija się trend zero waste. Z punktu widzenia etycznego jest to bardzo eleganckie i przewidywalne zachowanie, jeśli chodzi o niemarnowanie żywności. Kiedy dojdzie do tego ekonomia, mamy dodatkową motywację. Wiedząc, ile mamy wolnego czasu i ilu będziemy mieć gości przy wigilijnym stole, możemy przy pomocy specjalistów z cateringu zaplanować, jak dużo będziemy potrzebowali jedzenia, żeby nam nie zabrakło, a przy tym żebyśmy go nie marnowali.
Innym trendem jest forma kolacji, która odbiega od tej tradycyjnej z dwunastoma daniami na stole. Dwanaście dań to przeżytek. Modne stało się serwowanie od trzech do pięciu dań, tak jak w restauracjach. Bez zbytniej przesady i przejadania się przy stole. Osobiście bardzo mi się podoba taka formuła. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie musimy przez trzy dni świąt dojadać karpia, popijając go kompotem z suszu. Na kolejne dni możemy zamówić sobie zupełnie inny zestaw dań, który urozmaici nam spędzanie świąt.
Catering to również idealna forma na zorganizowanie wigilii firmowych bez przewożenia wszystkich pracowników do lokali stacjonarnych. Wybieramy menu, uzgadniamy szczegóły i nie musimy się niczym martwić. To tak w skrócie. Nie każda firma cateringowa jest w stanie udźwignąć duży event u klienta. Jednak te, które się w tym specjalizują, zapewnią nam wszystko, co potrzebne - od talerzy, stołów i krzeseł aż po namioty, pod którymi będziemy się czuli jak na świątecznym bazarze. Przywiozą i ustawią. Zorganizują zimne oraz ciepłe bufety. Goście zaproszeni przez swoich pracodawców poczują się zupełnie tak samo, jakby byli obsługiwani w restauracji. Dzięki temu sami pracodawcy mogą się skupić na podsumowaniach i podziękowaniach za przepracowany rok.
Podsumowując - Polacy coraz częściej sięgają do ofert cateringów. Na różne okazje i z różnych przyczyn, ale chyba przede wszystkim dostarczone do domu jedzenie jest ogromną oszczędnością czasu, produktu, a przede wszystkim nerwów. Dzięki temu, że nie wszyscy lubią lub chcą spędzać czas wolny na gotowaniu, świat jest bardziej ciekawy, a kucharze mają po co chodzić do pracy.
Łącząc formę cateringu z ograniczeniem do pięciu dań, mamy możliwość zminimalizować straty w postaci niedojedzonego jedzenia, a przede wszystkim nagle okazuje się, że możemy mieć naprawdę zdrowe i spokojne święta Bożego Narodzenia.
autor: Bogumił Przybylak, szef kuchni w restauracji Młyńska 12 w Poznaniu