Turystyka świąteczna, czyli odpoczynek od życia
Ledwie ostatnie choinki, mikołaje i gwiazdy betlejemskie zniknęły ze sklepowych wystaw, a już czas pomyśleć o zbliżających się kolejnych świętach. Wielkanoc, choć dla wyznawców chrześcijaństwa jest świętem najważniejszym, to jednak jej szczególna celebracja jest raczej wyjątkiem niż regułą. I o ile większość Polaków nie wyobraża sobie spędzania Bożego Narodzenia poza domem, o tyle bardzo chętnie opuszczamy cztery ściany w czasie świąt wielkanocnych. To spora szansa dla hoteli i ogromne możliwości dla restauracji.
Turystyka świąteczna - że tak pozwolę sobie nazwać ten stan rzeczy - ma się w kraju nad Wisłą coraz lepiej. Wbrew pozorom nie chodzi tak bardzo o polepszenie stanu posiadania Polaków, ale chęć odpoczynku od pracy oraz domowych obowiązków związanych z przygotowywaniem potraw świątecznych. Jeszcze kilka lat temu trend był mocno sprecyzowany. W marcu czy kwietniu wybierano najczęściej ? podobnie zresztą jak w grudniu czy styczniu - ciepłe kraje, i to właśnie w Egipcie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy na malowniczych wyspach ponad połowa turystów spędzała święta. Obecnie, ze względu na sytuację geopolityczną, wybieramy raczej kierunki bliższe własnego domu, w tym lokalizacje na terenie kraju.
Hotel hotelowi nierówny
Pierwszym kryterium dla rodzin z dziećmi - często odrzucającym wszelkie pozostałe oferty - jest fakt posiadania przez hotel basenu, najlepiej kilku połączonych ze sobą atrakcji wodnych, bo jak wiadomo nie od dziś, wszystkie dzieci i prawie wszyscy dorośli kochają wodę. A szczęśliwe dzieci to spokojni dorośli. Drugim, mniej istotnym, ale jednak - odległość hotelu od centrum miasta czy też atrakcji, dzięki którym pobyt świąteczny będzie ciekawszy. Trzecim, najistotniejszym kryterium wyboru jest "wyjątkowa oferta gastronomiczna". I choć brzmi pięknie, w rzeczywistości chodzi o to, ile, jak często i jak dużo... dobrze skomponowana oferta zakłada, poza bogatym śniadaniem, możliwość skorzystania (szczególnie przez dzieci) z bezpłatnego drobnego posiłku w południe, np.: zupy czy naleśnika, oraz obiadokolacji dostępnej od godziny 17.00 do minimum 20.00. Oczywiście, forma ta dotyczy dni okołoświątecznych.
Wielkanocny stół rozmaitości
W święta najważniejsze jest niedzielne śniadanie, na którym nie może zabraknąć białego barszczu, żurku, jaj, białej kiełbasy i innych związanych z regionem specjałów wielkanocnych, w tym ciast i wyrobów cukierniczych. Warto pokreślić odświętny charakter dni, oferując obiad serwowany lub w formie bufetu oraz osobną kolację. W tych dniach forma obiadokolacji nie sprawdza się zupełnie, a goście bywają mocno rozczarowani tą formą. Oczywiście, z racji profesji większość szefów kuchni skupiać się będzie na menu świątecznym, nie należy jednak zapominać o atrakcjach dla rodzin, szczególnie w piątek oraz sobotę poprzedzającą Wielkanoc. Wspólne przygotowywanie pisanek, kraszanek czy czerpanie papieru, z którego później powstaną wyjątkowe kartki dla babci i dziadka, będzie wspaniałym pomysłem zarówno dla pociech, jak i ich rodziców. Dobrym pomysłem, świetnie sprawdzającym się wśród rodzin, są świąteczne warsztaty kulinarne, które w zależności od możliwości kuchni i samych kuchmistrzów mogą skupiać się na pieczeniu mazurków lub samym dekorowaniu przygotowanych wcześniej spodów. Taki mazurek może znaleźć się na niedzielnym śniadaniowym stole, stanowiąc przy okazji element konkursu, w którym każdy gość może wziąć udział. Wystarczy podać numer najpiękniejszego - w ocenie gościa - mazurka, podać dane kontaktowe i wrzucić do urny. Rozwiązanie wybitnie proste, a jednocześnie wzbogacające ofertę.
Brakuje folkloru
Rozmawiając z gośćmi hotelowymi w Zakopanem, Wiśle czy Gdańsku, słyszę bardzo często, że brakuje im jednego elementu. Folkloru. Folklor to dość szerokie pojęcie, w którym odnaleźć można co najmniej kilka działań wpływających na szerzenie dobrego imienia miejsca i kultury regionu. Poza kultywowaniem tradycji, jak: przygotowywanie pisanek, polewanie wodą itd., warto jest przygotować spotkanie z interesującymi postaciami lub wycieczkę do pobliskiego skansenu czy wyjątkowego miejsca upamiętniającego historię okolicy. Świetnym pomysłem są też warsztaty folklorystyczne, podczas których prezentowane będą obrzędy, pieśni i zjawiska zachodzące na przełomie wieków, warsztaty takie zakończone mogą być ułożeniem tekstu do piosenki czy wiersza traktującego o regionie.
Oferta musi być tak dobra, by wywoływać błysk w oku gości
Dziś hotele i restauracje prześcigają się w pomysłach na to, w jaki sposób zachęcić gości do wybrania właśnie tego, konkretnego obiektu. Wiedząc, czego oczekują goście, a także wspierając się doświadczeniem minionych lat, można przygotować naprawdę wspaniałą ofertę. Tak naprawdę w ciągu całego roku są tylko trzy okresy, które powodują, że raz pozyskany - w tym czasie - gość, będzie gościem jednorazowym lub stałym. Boże Narodzenie, ferie oraz Wielkanoc. Dwa z trzech już za nami, postarajmy się zatem jak najlepiej wykorzystać możliwości, jakie już wkrótce przyniesie nam los. Wspaniałych świąt, pełnych gości restauracji i wyjątkowych ofert pobytowych!
Wesołego alleluja!
autor: Michał Bałazy - ambasador kulinarny Polski